Postmodernizm: definicja i krytyka (wraz z komentarzem odnośnie do jego związku z marksizmem).

DEFINICJA I KRYTYKA

Postmodernizm to w zasadzie pogląd, według którego (1) skoro można wyróżnić nieskończenie wiele sposobów interpretacji i postrzegania świata (a to czynności blisko ze sobą powiązane), to (2) żadnego z tych sposobów nie można traktować jako normy czy uznawać za najkorzystniejszy.

Oto główne przesłanie postmodernizmu. Drugi w hierarchii ważności pogląd (i tutaj pojawia się marksizm) mówi coś w rodzaju: „skoro żadnego sposobu interpretacji nie można traktować jako normy, ani uznawać za najkorzystniejszy, wszelkie warianty interpretacji najlepiej postrzegać jako narzędzia walki o różne formy władzy”.

Nie ma uzasadnienia dla poglądu drugiego (poza tym, że daje on szansę powrotu patologii marksizmu w nowym przebraniu).

Pogląd pierwszy jest prawdziwy, ale niekompletny. Fakt, że istnieje nieokreślona liczba możliwych interpretacji nie oznacza (a nawet nie implikuje), że istnieje nieokreślona liczba PRAWIDŁOWYCH interpretacji.

Jak należy tu rozumieć słowo „prawidłowy”? Tutaj pomocny okazuje się inteligentny pragmatyzm. „Prawidłowy” oznacza co najmniej: „gdy daną propozycję czy interpretację wprowadza się w życie, w określonym czasie występuje oczekiwany rezultat”. To pragmatyczna definicja prawdy (zaproponowana przez amerykańskich pragmatyków, takich jak William James i C. S. Pierce).

Inaczej mówiąc, jednym z warunków prawidłowości jest powtarzalność. Dana interpretacja musi przynajmniej umożliwić ci utrzymanie się przy życiu dzisiaj, jutro, w przyszłym tygodniu, w przyszłym miesiącu i w przyszłym roku, w kontekście zdefiniowanym przez ciebie, twoją rodzinę, twoją społeczność oraz szersze systemy, których stanowisz część. Takie kryterium nakłada zasadnicze ograniczenia na twoje sposoby percepcji/interpretacji/działania. Gry muszą być powtarzalne, grywalne i, być może, wyzwalać w uczestnikach chęć do gry – co uporczywie próbował podkreślić Jean Piaget w swoich pracach o zrównoważeniu.

ZWIĄZEK Z MARKSIZMEM

To nie tak, że pokrewieństwo postmodernizmu i marksizmu jest moją osobistą opinią. Oczywiste jest dla mnie, że tak podkreślany „sceptycyzm wobec głównych narracji” będący istotnym elementem postmodernistycznego punktu widzenia czyni taki sojusz logicznie niemożliwym. Postmoderniści powinni być równie sceptyczni wobec marksizmu, co wszystkich innych czołowych systemów przekonań.

A jednak, mimo iż formalnie postmodernizm zakłada radykalny sceptycyzm, nie jest on realizowany ani w teorii ani w praktyce. Derrida i Foucault, dla przykładu, długo byli marksistami, później zaś wyprali się go, ale tylko oficjalnie. Retorykę lat 1960. skupioną wokół konfliktu burżuazja – proletariat zastąpili polityką tożsamości, która ciąży na debacie publicznej od ponad 40 lat. Podstawowe twierdzenie Foucaulta mówiło, że społeczeństwem rządzą relacje między poszczególnymi ośrodkami władzy. To odświeżona forma marksistowskiego założenia o decydującej roli odwiecznej walki klas. Rzekoma troska Derridy o ludzi marginalizowanych to kolejna jego wersja. Nie obchodzi mnie, czy myśliciele ci w mniej lub bardziej osobliwy sposób deklarowali odrzucenie marksizmu: ich fundamentalne twierdzenia wpisują się w marksistowski tok rozumowania.

Można to zaobserwować w praktyce w dziedzinach takich jak studia gender czy działalność społeczna (a także w krytyce literackiej, antropologii, prawie, edukacji, etc.).

Są też głębsze problemy. Dla przykładu: postmodernizm pozostawia swoich przedstawicieli bez ram etycznych. Działanie w świecie (a nawet jego postrzeganie) nie jest możliwe bez etyki, ta musi więc wkraść się na scenę, choćby i tylnymi drzwiami. Fakt, że dopuszczenie jakiejkolwiek etyki powoduje sprzeczność logiczną nie wydaje się przeszkadzać podrzędnym postmodernistom dominującym na wydziałach nauk społecznych i humanistycznych. Wspominałem już, że spójność poglądów nie jest ich mocną stroną, zaś domaganie się takiej spójności może zostać odczytane jako kolejny przykład patriarchalnego dyktatu opresyjnej myśli zachodniej.

A zatem: postmodernizm z definicji (przynajmniej w kwestii sceptycyzmu) nie może bratać się z marksizmem. W praktyce jednak to robi. Dominacja retoryki postmodernistycznego marksizmu w świecie akademickim (potwierdzona między innymi przez Heterodox Academy oraz inne źródła) jest tego dowodem. Wskazywanego przeze mnie związku postmodernizmu z marksizmem nie można podważać samym stwierdzeniem jego nielogiczności. Zgadzam się, że jest to związek nielogiczny. Nie znaczy to, że nie istnieje.

To wyjątkowo podłe przedsięwzięcie, a ludzie w nie zaangażowani tkwią po uszy w oszustwie.

 

Autor: Jordan B. Peterson
Źródło: https://jordanbpeterson.com/philosophy/postmodernism-definition-and-critique-with-a-few-comments-on-its-relationship-with-marxism/
Tłumaczenie: Krzysztof Zuber

Zobacz również
Wspaniałe książki – Lista książek polecanych przez Jordana Petersona

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?